czwartek, 12 marca 2015

Rozdział trzeci .

           
Wherever you go,

whatever you do,

I'll be right here waiting for you.

                                                                          MUSIC

Ï





Otworzyłam oczy. Biały sufit szpitala . Popatrzyłam w lewo.. Obok mnie siedział...Durm ?? What a fuck ?
- Jak się czujesz ? - spytał trzymając mnie za rękę . 
-Trochę chujowo - odparłam nie zauważając rodziców i lekarza .
-Po godzinie powinno być wszystko dobrze - powiedział lekarz i zapisując coś w notesie wyszedł .
-'Trochę chujowo' -zacytował moje słowa tata i wybuch głośnym śmiechem.
   Mama usiadła na moim łóżku kładąc rękę na mojej nodze . 
-Mogłaś powiedzieć ,że dalej coś czujesz do Mario . Miałabyś u nas wsparcie -powiedziała mama i przytuliła mnie . Po raz pierwszy od zerwania czułam się naprawdę szczęśliwa, zastanawiało mnie tylko to czemu jest tu Durm a nie Götze . Po paru godzinach siedziałam owinięta kołdrą słuchając dennych kawałów taty . Niektóre naprawdę były słabe ale uprzejmie trzeba było się śmiać . Po paru minutach rodzice musieli wracać do domu, więc miałam  trochę spokoju . 
-Nareszcie.. - powiedziałam kładąc się na łóżku . 
-Chcesz zostać sama ? - spytał Erik uśmiechając się nieziemsko . 
-Nie, nie lubię być sama- odparłam podsuwając się znów do pozycji siedzącej . Zaraz Daga usiadła obok mnie i przytuliła . 
-Masz nas . Będzie dobrze . - powiedział Durm łapiąc mnie za rękę . 

***
Po tygodniu wróciłam do domu . W szpitalu co chwilę odwiedzał mnie Erik i Dagmara . 
Siedziałam jak zawsze w swoim łóżku pijąc gorąca herbatę . Zaraz ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju . 
-Hej Mała -powiedział Mortiz i przytulił mnie na przywitanie . 
-Mała to jest twoja pała -odparła Daga która weszła zaraz po swoim bracie trzymając Reusa za rękę . 
-Erik będzie później . Musiał coś załatwić . -wyjaśniła i usiadła obok mnie. 
-Kiedy wracasz ? -spytał Leitner .
-Już jutro ;/ . Będzie mi brakować tego spania do 12 . - odparłam odkładając kubek na szafkę nocną . 
Po godzinie rozmów, śmiechów i wygłupów chłopcy musieli spadać na trening . Dagmara obiecała Marco, że też pójdzie, więc znów zostałam sama . Odpaliłam laptopa i jak zwykle szukałam w nim szczęścia xd . Zaraz poczułam na nodze uścisk . 
-Ha ! Nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie ! -krzyknął zachrypnięty Erik . Uśmiechnęłam się i przytuliłam go na przywitanie . 
-Nie na treningu ? -spytałam przesuwając się, żeby mógł usiąść . 
-Źle się czuje i wole spędzić ten czas z Tobą . -odparł uśmiechając się swoim nie ziemskim uśmieszkiem . Położyłam dłoń na jego czole . Tak jak myślałam.. 
-Ciołku powinieneś leżeć w domu a nie paradować sobie po mieście . -powiedziałam prawie krzycząc na chłopaka . 
-Boli Cię coś ? -spytałam patrząc mu prosto w oczy . 
-Trochę głowa ale to powinno przejść . 
-Erik Ty jesteś chory.. -odparłam i wyszłam z pokoju . Wróciłam po ok. 10 minutach z kubkiem herbaty z sokiem malinowej i mokrym ręcznikiem . 
-Po co to ? -spytał pokazując na moje ręce . 
-Żeby zbić Ci gorączkę -odparłam i przyłożyłam mu ręcznik do czoła . 
-Dziękuję -powiedział i złapał mnie za rękę . Po 15 min leżałam obok Erika i oglądaliśmy jakiś film wybrany przez niego . Potem graliśmy w Outlasta, w sumie on grał, bo ja za bardzo się bałam xd . Ok.19 przyszła Dagmara z bratem spytać co u mnie i jak się czuje . Po 20 byłam już sama w pokoju . 
*************
Budzik jak zawsze o 6 zaczął wydawać piosenkę Eda . Dzisiaj wyjątkowo nie wyłączyłam muzyki i śpiewając ubrałam się ( http://i2.pinger.pl/pgr307/12ed53da001edc384fbff728 ) . Spakowałam się i razem z torbą zeszłam do kuchni zjeść śniadanie . Bałam się iść do szkoły tylko dlatego, że  nauczyciele wiedzieli co zrobiłam . 
-Pamiętaj o lekach -powiedziała mama, zakładając szpilki . Antydepresanty... Po nich czułam się jeszcze gorzej niż gdy obudziłam się po płukaniu żołądka . Wyjęłam opakowanie z szafki i wyszłam z domu . Usiadłam na miejscu pasażera i po 15 min byłam już pod szkołą . 
-Jak zwykle piękna- powiedział Erik gdy wysiadłam z samochodu . 
-Jak się czujesz ? -spytałam chłopaka kładąc mu rękę na czole . 
-Zwykłe przeziębienie, parę leków i już jak nowy . -odparł i cmoknął mnie w policzek na przywitanie . 
****
Rzuciłam torbę obok biurka i położyłam się na łóżku twarzą w poduszkę . Byłam padnięta całym dniem chodz była dopiero 14.  Za godzine przyjdzie Erik bo kończy trening.. Byłam w mega smutna..Tak bardzo chciałam przytulić Mario, każdy dzień bez niego to jebana męczarnia . Czujesz jak wszystko to co było kiedyś piękne, kolorowe zmienia się w szare i nijakie.. Nie chcesz robić nic bo wiesz, że to nie ma najmniejszego sensu. Niby masz rodzinę, przyjaciół ale oni nie wiedzą jak czujesz się w danym momencie.. Leżysz i patrzysz się w sufit jakby to on miał powiedzieć co zrobiłeś źle i co powinieneś zrobić.. Znów trace ochotę na jedzenie.. Chce sie ciąć.. Przestać żyć..
-Co mam kurwa zrobic ?! -wydarłam się na cały dom.. 
-Masz kurwa Götze to co chciałeś ! Cierpię, widzisz to kurwa !? Cierpie skurwielu ! Zadowolony !? -krzyczałam sama do siebie . W uszach brzmiało jego nazwisko, które znaczyło kiedyś tak wiele..
-On Cie niszczy -powiedział głos w głowie.. Zaczęłam płakać.. Nie dawałam rady.. 
-Nic nie ma sensu.. Nic kurwa ! -krzyknełam łamiącym się głosem rzucając książka która rozpadła się przy kontakcie ze ścianą.. Zalana łzami położyłam się i zasnełam..
***
-Kurwa Mać ! Gorące ! -krzyknął Erik wylewajac na siebie dwa kubki gorącej czekolady..
-Przepraszam..-dodał po cichu odstawiając naczynia na szawkę.. 
-Powinieneś ściągnąć tą koszulkę i przyłożyć lód.. -powiedziałam zrywając się z łóżka . Durm ściągnął koszulkę . 
-Lód masz w lodówce -odparłam i zabralam z jego rąk koszulkę . Poszłam do łazienki i wyciągnęłam miskę . Wrzucając koszulkę do ciepłej wody ogarnęłam swoją twarz i zaprałam koszulkę Erika . Wychodząc z łazienki powiesiłam ubranie klubowej trzydziestki siódemki do wyschniecia .  Przechodząc do pokoju przez kuchnie zabrałam papierowe reczniki . 
-Połóż się i teraz sobie przyłoż a nie będziesz stał jak ten osioł . -odparłam kładąc ręczniki na szawce . Durm wykonał posłusznie moje polecenie a ja usiadłam obok niego.  
-Znów płakałś przez tego idiote ? -spytał po dość długiej chwili ciszy . Kiwłam głową co znaczyło 'tak' . Erik nagle wstał i przytulił mnie . 
-Nie pozwole, żeby ten skurwiel Cię ranił.. - dodał . Chciałam go pocałować ale bałam się jego reakcji . Staliśmy w tuleni w siebie dobre 10 minut ale przerwał nam telefon.. 
-Przepraszam.. -odparł speszony Erik . 
-Czego chcesz Götze ? -prawie krzyknął do telefonu . 
-Nie jestem u siebie i niewiem kiedy wrócę.. A chuj Cie to obchodzi.. Do jutra.. -mówił do swojego bialego iPhona . 
-Jadłaś coś ? -spytał rzucając telefonem na łóżko . Uśmiechnełam się do niego . 
-Myszko musisz teraz jeść. - czułam jak się rumienie, jeden z najprzystojniejszych chłopaków ze szkoły stoi bez koszulki w moim pokoju i mowi do mnie 'Myszko ' . Erik złapał mnie za rękę i pociągnoł do kuchni . 
-Życzy sobie pani Naleśniki ? -spytał i uśmiechnął się . 
-Poproszę jeśli mogę . -odpowiedziałam i również się uśmiechnęłam. Usiadłam na blacie i patrzyłam jak z gracją porusza się po mojej kuchni szukając poszczególnych składników . Po dwudziestu minutach zjadlismy je razem zostawiajac polowe dla moich rodziców .
****
-Widać, że dużo dla Ciebie znaczył.. -powiedział Erik patrząc na moje nadgarstki..
-Teź bym chciał żebym ja tyle dla Ciebie znaczył a nawet wiecej..-dodał i wstał z łóżka. Tym razem emocje wzięły górę i..pocałowałam go..
-Przepraszam..poniosło mnie.. -odparłam i odwróciłam się do niego plecami z łzami w oczach.. Zaraz poczułam na biodrach mocy uścisk i wylądowałam w ranionach Durma .
-Będzie dobrze, ten frajer zrozumie co stracił.. -powiedział glaszczac mnie po plecach . Ponownie nasze usta spotkały się ze sobą .
-Dojebiemy mu -odparłam patrząc głęboko w oczy Erika . Durm uśmiechnoł się szeroko i cmoknol mnie w czoło . Po chwili siedzieliśmy na moim łóżku i graliśmy w Outlasta . Tym razem zdobyłam się na odwagę i grałam do czasu gdy nie wyskoczył mi gruby Mariusz i krzyknęłam na cały dom . Roznawiony Erik próbował mnie uspokoić lecz wszystkie próby były do niczego .
-Spierdolona gra ! -krzyknęłam wtulona w tors chlopaka . Tym razem Erik zrobił krok do pocałunku.. Miał w sobie to czego nikt inny nie miał.. Nawet ten idealny Götze nie był już taki idealny.. Wszystko zmienił Durm.....


^^^^^^******^^^^
Jest 3 ^^ ♡
Rozdział mi sie wogole pod żadnym wzgledem nie podoba :c
Nowy rozdział za 4/5 komentarzy :)

4 komentarze:

  1. Jest mega *-*
    Czekam na następny 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest super. <3
    Czekam na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaak, wiedziałam, że Durm i Amelia będą razem. Znaczy jeszcze niby nie są, ale co tam. :D
    Je@any Mario dowie się w końcu co stracił, dowie się jakim jest skurwielem i dobrze mu tak.
    ,, Mała to jest twoja pała" Hahahah nie mogę. :D Ten moment mnie po prostu rozwalił. :)
    Czekam na nexta I życzę weny.
    Buźka ;*
    PS. Wpadnij czasem do mnie na bloga. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Heej :D
    Nadrobiłam szybko wszystkie rozdziały i...zakochałam się,zostaje na dłużej *,*
    Szkoda mi Amelii,złamasowi Goetze należy się niezły wpierdziel !!!
    A Erik taki troskliwy i słodki...awww :3
    "Mała to jest twoja pała" to mnie rozwaliło całkowicie,śmieję się sama do siebie przez to :D
    Z niecierpliwością czekam na nn<3
    Buźka :****

    OdpowiedzUsuń